Tag: publikacja

  • O sukcesach

    O sukcesach

    Drogi Autorze!

    Ostatnim razem było dość smutno i nostalgicznie, więc… czas na radość. Nie przyszła do mnie na siłę, bo przecież, jak mówiłam: powodów miałam sporo. Dziś to już w ogóle jest o czym pisać, ponieważ powody nabrały rumieńców.

    Po kolei, bo chciałabym skupić światło sukcesu sprawiedliwie. Najpierw zatem napiszę o tym, co działo się w piątek. Projekt “Mikołowski kalejdoskop” stał się książką! Nie tylko jest już wydrukowana, a w piątek miała swoją premierę, ale też można ją zakupić w Instytucie Mikołowskim im. Rafała Wojaczka.

    Muszę jednak powiedzieć o tym, co się w piątek działo, bo tak właśnie bywa z sukcesami.

    Czekałam z innymi autorami opowiadań o Mikołowie na dzień premiery, jak dzieci na Święta. Robiliśmy plany, sprawdzaliśmy połączenia i wymyślaliśmy coraz to lepsze formy świętowania. Im bliżej terminu, tym więcej sytuacji nas zaskakiwało i nasze grono wykruszało się ze spotkania.

    W piątek doświadczaliśmy apogeum!

    Nie dość, że grypa żołądkowa jednej z autorek, nie dość, że randomowe sprawy prywatne i nawet złamana noga (która nie powstrzymała Ani Partyki-Judge przed booktourem po Polsce!), to przespany samolot, opóźniony pociąg i na dokładkę popsuty samochód.

    Tak, to wszystko w naszej jednej pisarskiej ekipie.

    To wyglądało jak jakieś przedhalloweenowe fatum!

    Mimo wszystko udało nam się. Radość podzieliliśmy online, a cudowna ekipa z Magdaleną Lytek-Dehiles na czele reprezentowała nas podczas uroczystości oficjalnych w Mikołowie. After party było jeszcze bardziej udane!

    Niniejszym mamy na naszych kontach kolejną publikację!

    I wiesz co, Autorze? To jest najlepsza nagroda.

    Po wszystkich wysiłkach, oczekiwaniu, przebieraniu nogami i kilku bezsennych nocach, przychodzi czas celebracji.

    Smakuje wybornie!

    Kiedy przestaje się być pisarzem z szuflady, w człowieka wstępuje nowa moc. Okazuje się, że wysiłki popłacają. Pisanie otwiera przede mną nowe możliwości i buduje relacje. Wyciąga mnie ze strefy komfortu, pomaga wzrastać. Spełniam marzenie.

    Nawet jeśli czasem przychodzą wątpliwości i nadzieja, że projekt się dopełni, trzeba trwać. Nie tracić wiary.

    Zachęcam Cię do tej drogi. Naprawdę warto. Nie dla poklasku i sławy. Dla frajdy doświadczeń, wymiany z innymi i po prostu dla życia tym, co się kocha.

    To jest moja pożywka dla duszy i Tobie też życzę wielu takich uczt.

    Sukcesów,
    m

    P.S. Zdjęcie wykonane podczas premiery dla Gazety Mikołowskiej

  • Premiera!

    Premiera!

    Cześć, Autorze!

    Co u Ciebie? Pogoda nie daje się ujarzmić? Ja co drugi dzień zaliczam sztorm i słońce. Mewy zdają się najszczęśliwsze, bo morze wyrzuca na brzeg same rarytasy, z homarami na czele.

    Dzieje się. Premiera kolejnej antologii z moim tekstem nadchodzi wielkimi, ogromnymi wręcz krokami! Już zdradzam, co i jak, i kiedy.
    Zdaje mi się, że mija już rok od czasu, gdy Magdalena Lytek-Dehiles zaprosiła mnie do projektu związanego z 800-leciem miasta Mikołów. Tekstów wspólnie z innymi wspaniałymi pisarzami napisaliśmy trzynaście. Jest to nasz międzymiastowy prezent na urodziny Mikołowa. Każdy tekst jest o czymś innym, ale łączy je Stara Apteka na Rynku.

    Przydałoby się zdradzić coś z zaplecza tego projektu…

    Od samego początku chciałam napisać coś o kotach. Pierwsza koncepcja była bardzo mroczna i jak to u mnie bywa – epicka. Musiałam swoje ze sobą przewalczyć, żeby pomysł nie rozrastał mi się w głowie niczym bluszcz.

    Drugim wyzwaniem było przypominanie sobie ślónsko godka. Przypominanie, ponieważ okazało się, że w moim domu w Zagłębiu sporo było gwary. Więcej niż myślałam! Tak oto zaczęło się poznawanie mojej rodziny na nowo – zwłaszcza tej ze strony taty, który spędził w Katowicach lwią część życia i w naturalny sposób przemycił do domu naleciałości śląskiej kultury.

    Trzecia sprawa to związek. Może to będzie nieco prywaty, ale chcę się tym z Tobą podzielić, bo pisanie nie jest oderwane od życia i czasem musi się ułożyć na nowo w nowych okolicznościach. U mnie był to czas wspólnego zamieszkiwania z partnerem i odkrywanie rytmów życia i pisania w tej zmianie. Mój partner dopingował mnie dzielnie, choć sam musiał rozpoznać to nowe stworzenie zwane pisarką. Doświadczał mnie w mojej ciszy, odosobnieniu, zamyśleniu, gadaniu ciągle o jednym, poszukiwaniu zdań i śmianiu się z rzeczy, które w procesie twórczym zrozumiałe były głównie dla mnie.

    Życie z pisarką to z pewnością temat na cały osobny blog.

    Tak czy inaczej poradziliśmy sobie i późną nocą wysłałam w końcu gotowy tekst.

    Pierwszą reakcją Magdaleny był śmiech, więc liczę na to, że pozostali czytelnicy będą mogli właśnie tego doświadczać.

    O czym zatem jest moje opowiadanie? Jego tytuł to: “Koci głos”.

    Pela Żur – weterynarka z Sosnowca – odkrywa kocią anomalię, kiedy pewnego jesiennego dnia koty zaczynają przemawiać. Co gorsza demoniczne przesłanie przypłacają życiem, a Pela jak na prawdziwą miłośniczkę kotów przystało, postanawia za wszelką cenę uratować czworonogi. Bo co to byłby za świat, gdyby kotów zabrakło? Jaki ma z tym związek bebok i jakie tajemnice Zagłębia oraz Śląska można odkryć w Mikołowie? Przygodowa lektura na deszczowe popołudnie odpowie Ci już niebawem, Autorze. Po jej przeczytaniu inaczej spojrzysz na koty.

    28 października szykujemy spotkania i celebracje z okazji premiery. Zapraszam i Ciebie! Szczegółami będę dzielić się na Facebooku, ale zaklep już termin i wpadaj do Mikołowa. Wraz z grupą wspaniałych pisarzy zapewniamy świetną zabawę!

    Tymczasem życzę Ci równie radosnych publikacji,
    m

Magdalena Krok Naprzód
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.