Cześć, Autorze!
Jak Ci minął ostatni tydzień? Jak się masz z tekstami – swoimi lub czytanymi? Pytam szczerze i w zasadzie o czuciu chcę dziś z Tobą pomyśleć.
Z tematem emocji jestem za pan brat. Zastanawiam się często, jak się mam albo czego potrzebuję, żeby poprawić sobie komfort. Moi najbliżsi też już przywykli do tego, że pytam o ich samopoczucie.
Wnoszę również ten temat w pracę z klientami. Obserwacja emocji przynosi tak wiele, że wręcz maluje obraz. Jest pełen barw, faktur i warstw. Można studiować go całe życie.
Nic dziwnego więc, że emocje to jedno z moich źródeł inspiracji i punktów zaczepnych podczas pisania.
Jako autorzy zostawiamy w nich tropy własnych odczuć i chcemy wywołać emocje u odbiorców. Jeśli piszemy prozę, nasze postaci ożywają, kiedy oddajemy ich emocje adekwatnie do wydarzeń.
Dlatego właśnie od lat zgłębiam ten temat. Badam go, uczę się, studiuję jak emocje przejawiają się w ciele i co można z tym robić. Zdobytą wiedzę przelewam w moje teksty.
Ostatnimi dniami uświadomiłam sobie jednak, kiedy poczułam się zaciekawiona tym tematem.
W powieściach Terry’ego Goodkinda Richard Cypher używał gniewu jako energii do napędzania swoich magicznych umiejętności. Dawno temu chłonęłam te opowieści, a z nimi przekaz, że gniew to coś dobrego. To narzędzie do klaryfikacji wrażeń, siła dla działania. Oczywiście i u Richarda tak zwany “słuszny gniew” zamieniał się w popędliwość, co prowadziło bohatera na manowce, a mnie dawało informację, że nad gniewem warto mieć pieczę.
Teraz, gdy jako pisarka decyduję, na co chcę kierować uwagę czytelnika, szukam sposobów, by przekazywać tę mądrość dalej. Nie mogę jednak zaoferować nic, jeśli nie przefiltruję tematu przez siebie.
Przyglądam się zatem emocjom, rozwijam w postrzeganiu ich i wyrażaniu. Pozwalam w ten sposób, by pisanie rozwijało mnie jako człowieka.
Jak Ty masz się z emocjami jako czytelnik lub jako twórca? Może czujesz rezonans z tym, o czym piszę? A może chcesz coś dodać – jestem ciekawa, otwarta.
Tymczasem pozdrawiam Cię serdecznie.
Dbaj o siebie,
m
Nie ma jeszcze komentarzy