Cześć, Autorze!

Jak idzie planowanie wakacji i odnajdywanie się w tym letnim czasie? Ja już zabrałam kapelusz, spakowałam walizkę i nawet wróciłam. Minęła cudowna pora, by grzać się w słońcu, chłonąć górskie powietrze i robić nic.

Mam w tym tygodniu refleksje dotyczące prokrastynacji, ale inaczej. Mianowicie sporo się nasłuchałam od piszących o tym, jak bardzo pisanie wymaga od nas konsekwencji. Czujemy to pod skórą, mówią o tym poradniki. Zjawiaj się nad kartką. Bądź przy klawiaturze. Rób przestrzeń na pisanie, nawet jeśli nie napiszesz niczego.

To wszystko prawda, na dodatek bardzo pomocna. Rytm pracy i stabilny harmonogram to struktura, na której możemy budować nawet ogromne projekty. Dziś jednak przykuwa moją uwagę pewien aspekt.

Skąd w nas poczucie, że konsekwencji działania musimy się nauczyć?

Od pierwszych dni życia jesteśmy konsekwentni!


Z uporem poruszamy rączkami i nóżkami. Bezustannie próbujemy złapać dany przedmiot. Ćwiczymy mięśnie twarzy aż nauczymy się uśmiechu! A kiedy już opanujemy te sztuczki, zaczynamy siadać. Znów i znów.


O wstawaniu nie wspomnę!


Konsekwencja jest więc naszą opcją podstawową.


Mamy ją wgraną, z czasem tylko aktualizacje się kotłują.


Myślę sobie więc, że warto instalować je pojedynczo.


Bardzo często narzucamy sobie plany zgodne z oczekiwaniami, nie bacząc na faktyczne okoliczności, co prowadzi do poczucia przeciążenia. Zwoje się przepalają.


Realistyczne patrzenie na świat, na swoje możliwości i moce leży w naszej władzy. Panujemy nad tym. Jesteśmy w pełni decyzyjni.


Być może teraz się burzysz, ale czytaj dalej.

Jak często czujesz, że trzeba coś zrobić inaczej, ale upierasz się przy nieadekwatnym podejściu? Jak często po prostu nie chcesz zmienić swojej wizji, bo sprawdziła się raz lub lata temu? Jak często myślisz, że jakoś to pisanie pójdzie, chociaż dobrze wiesz, że przy pracy, rodzinie i domowych obowiązkach pisanie to ostatnie, o czym masz siłę pomyśleć na koniec dnia? Jak często narzekasz, że postaciom brak autentyczności, ale odrzucasz kursy, poradniki i blogi, które mogłyby ten problem rozwiązać? Jak często sypie się fabuła, ale uparcie nie planujesz, bo to usztywniające i nudne, niewarte artysty?


Dałam Ci do myślenia?


Jednocześnie zobacz, że używasz w tym konsekwencji, tyle że negatywnie. Negatywna konsekwencja to upór oparty na tunelowym podejściu do życia.

Mało w tym kreatywności, prawda?


Dlatego właśnie zacznij już dziś. Pomału rób aktualizacje własnego systemu aż zrobisz porządek. Zajmij się tym, co najważniejsze, lub drobiazgami – zgodnie z tym, co lepiej Cię zmotywuje.


Przywracaj funkcję wrodzonej konsekwencji.


I buduj na niej swoje twórcze życie.


Moja nauka konsekwencji owocuje tym oto, pięćdziesiątym listem do Ciebie. Rok temu postawiłam stronę na nowo. Niczego tutaj nie było. Dziś jest całkiem spory materiał na książkę 🙂


Konsekwentne działanie popłaca – czujesz to natychmiast, a także budujesz w sobie pozytywny stan, który wzmacnia wiarę w siebie, zaufanie do siebie, poczucie wewnątrzsterowności. To się przekłada na jakość życia.


Małe wysiłki tworzą idee.

Życzę Ci kreatywnego podejścia do siebie!

m

Podziel się z innymi

Nie ma jeszcze komentarzy

    Dodaj komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *