zdjęcie autorki w czapce i szaliku

Cześć, Autorze!

Co u Ciebie tej śnieżnej wiosny? U mnie nowości, choć też przebodźcowanie. Organizm doprasza się odpoczynku, zmęczyłam go researchem, nauką i… jeszcze większą ilością nauki. Zanim jednak przejdę do wielkanocnego resetu, podzielę się odkryciami.

W mojej podróży pisarskiej objawiło się zupełnie nowe rozgałęzienie. To autostrada! Moja własna, szerokopasmowa i z drzewami na poboczach – tyle bowiem się na tej trasie dowiaduję.

O narzędziach do edycji tekstu pisałam jesienią, o tu. Teraz odkrywam, jak ważne są narzędzia, które zupełnie nic nie mają wspólnego z edytorami! I w tym jest ogromne pole dla kreatywności!

Mam na myśli nie tylko karteczki i kolorowe mazaki lub zakreślacze na legendarnej tablicy. Nie mogę sobie na takie rzeczy pozwolić – tablicy nie sposób zapakować do walizki. Korzystam więc z apek. Graficznie ratuję się Canvą. Diagramy, plansze skojarzeń, historie postaci w pigułce – co rusz wymyślam coś, co ułatwia mi pisarskie życie.

Apki do organizowania sobie czasu świetnie sprawdzają się również do ogarnięcia ogromnego projektu, jakim jest powieść. Zwykła lista “to do” nie wystarcza. Podczas tworzenia powieści próbujemy przecież okiełznać cały świat. Wszystko trzeba spasować, ustalić i mieć do tego dostęp, by pracować skutecznie.

Niezależnie od tego, jaki gatunek piszesz: im więcej wątków oraz inwencji, tym więcej notatek, a przebijanie się przez sterty karteczek to przepis na pisarski blok.

Ułatwiaj sobie pracę. Polecam zwykły planer, z którego być może korzystasz na co dzień w celach zawodowych. Pobaw się, sprawdź, jak może Ci pomóc uporządkować świat, postaci, fabułę, plan pisania. Niech Ci przyświeca idea uporządkowania, zamiast wykorzystania kolejnego narzędzia do ganienia siebie za niepisanie.

Podejście do planowania fabuły naprawdę bardzo wiele zmienia. Mam wrażenie, że ta część nie bawi nas tak bardzo, jak pisanie samo w sobie. Dopóki nie odkryjesz w sobie miłości do tego, o czym chcesz napisać, jest ryzyko, że napięcie Cię zblokuje.

zdjęcie niebieskiego kwiatka

Moja bonusowa nauka z minionych tygodni jest taka, że nie muszę wszystkiego wymyślać sama.


Wydaje Ci się to śmieszne?


Mnie trochę też, ale zamiast się śmiać, pomyśl: jak bardzo chcesz być nowatorski?

Wiemy, że napisano już o wszystkim. Przypominamy sobie, żeby pisać z własnej perspektywy i na podstawie własnych doświadczeń. I jest w tym pułapka, bo można sobie wyrobić przekonanie (jak u mnie), że wszystko trzeba wymyślić od nowa.


Uch, aż mi się ciężko zrobiło na samą myśl.


Na szczęście to już za mną! Z pasją rzuciłam się w research. Wcześniej również czytałam, sprawdzałam i filtrowałam przez siebie, ale teraz czuję się prawie jak reporterka.

Co rano budzę się i wpada mi do głowy, z kim jeszcze mogę porozmawiać i gdzie zajrzeć! Wyobrażasz sobie, jak mi to ładuje baterie?!


Research to więc moje bonusowe niepisarskie narzędzie.


Podsuwam Ci je i podpowiadam: znajdź swój sposób na research. Pytaj, sprawdzaj, rozmawiaj. Zawsze znajdzie się ktoś, kto pomoże Ci napisać książkę. Karm się wiedzą i przelewaj ją w swoją historię. Pozwalaj sobie na akty odwagi, nawet jeśli jesteś introwertykiem. Kontakt z ludźmi ożywia fabułę, jak nic. Realne materiały i prawdziwe miejsca dadzą Ci doświadczenia, których nie wymyślisz.

Znajoma pisarka testowała nawet męskie zapachy w perfumerii, by znaleźć odpowiedni dla swojego bohatera.


I tak właśnie rób – szukaj frajdy na każdym etapie tworzenia, bo to Twoja najlepsza nagroda w tym procesie!

Rozentuzjazmowana,
m

P.S. A wiosnę już naprawdę znalazłam, jak widzisz 🙂

Podziel się z innymi

Nie ma jeszcze komentarzy

    Dodaj komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *