długopis i kartka notesu

Cześć, Autorze!

W tym tygodniu moje pisanie było bardzo owocne. Mam nadzieję, że u Ciebie równie pozytywnie?

Siadam do tego listu z głową pełną świeżych obserwacji o tym, jak piszę drafty. Bawi mnie zawsze to słowo, bo kojarzy się z kartką, którą można potargać i w ten sposób pasuje mi bardziej niż “szkic”. I tu muszę się przyznać, że ja targam z radością. Nie mam ani krzty litości dla tekstu, który jest mi zbędny. Czuję, że to już coś, co nie przynosi mi pożytku i najlepsze, co mogę z tym zrobić, to… unicestwić! Ale… od początku.

Dawniej nie rozróżniałam pisania szkicu od pisania właściwego tekstu. Było to związane z pisaniem głównie do szuflady i faktem, że moimi czytelnikami byli w zasadzie tylko bliscy. Odkąd zaczęłam wymieniać się moimi tekstami z innymi piszącymi, naturalnym stało się dostrzeganie procesu, przez jaki moje teksty przechodzą. Proces ten z kolei podzieliłabym na trzy potężne etapy:

Draft.
Impasto.
Sprzątanie.

Draft – zaraz się nim zajmiemy. Impasto to dla mnie najlepsze określenie na to, jak lepię tekst. Podobnie, jak mój ukochany Proust, dokładam warstwy. Tu dopiszę, tam uzupełnię. Uwypuklam, barwię. Dodaję światła, a czasem zmieniam perspektywę lub coś przestawię. Poświęcę jeszcze temu więcej uwagi w kolejnym liście do Ciebie.


Sprzątanie odbywa się już po zakończeniu tekstu przeze mnie. Zaprasza do współpracy betareaderów i redaktorkę. Słucham uwag, jeszcze zmieniam. Wyrzucam partie, tnę. Jestem bezlitosna. Tekst już nie jest niańczony, choć oczywiście kocham go do cna i walczę o niego, jak lwica. Rozumiem jednak, że zaraz wyfrunie mi z gniazda. Do tego też w przyszłości wrócimy.

slajd "praktyka"

Draft to dla mnie zapis podstawowego pomysłu. Im więcej razy to robię, tym bardziej pozwalam by pierwsza wizja wypływała ze wszystkimi głupotami. Nabieram do siebie coraz więcej zaufania. Piszę emocjonalnie. Poddaję się działaniom wyobraźni.


Towarzyszy temu wiele radości, wewnętrzny krytyk jest wyciszony, a tekst jak ciastolina. Na tym etapie dbam tylko o zapis – żeby było przejrzyście i jak się należy, zgodnie z zasadami języka. Dbam o odstępy i akapity. Rozpisuję dialogi, ale nie bawię się w tła. Zaznaczam miejsca większych opisów lub odniesienia do metafor, ale nie rozwijam ich. Podobnie daję sobie odnośniki do researchu, na który nie wpadłam wcześniej.

Jak więc widzisz, jest to etap zabawy z wyobraźnią.

Taką formę mogę pisać wszędzie, a później doklejać kawałki zapisane w telefonie, na kartce lub w pamiętniku. Potrzebuję na tym etapie też chwil ciszy i gapienia się w przestrzeń, żebym mogła zagłębić się w wizję. Słucham wyobraźni i próbuję zrozumieć, o czym jest historia, która do mnie przyszła.

Kiedy już natomiast piszę, mam chwile różne. Bywa tak, że sceny przychodzą mi z większym trudem albo miewam przestoje, ale nauczyłam się pozwalać sobie na to i po prostu odnotowywać kierunek, w jakim chcę poprowadzić scenę. Na późniejszym etapie okazuje się to pomocne – są to punkty odniesienia, po których weryfikuję pomysły, rozplanowanie i zwięzłość fabuły.

Jeśli jestem zadowolona i mam poczucie, że zapisałam całość wstępnej koncepcji, zostawiam tekst na dzień lub dwa. Po tym czasie drukuję go i w ten sposób przechodzę pomalutku do impasto.

Dobrze wiem, że każdy z nas ma swoje techniki i uznaję dzielenie się nimi za inspirujące. Dzięki temu możemy też dostrzegać niewspierające przekonania, na przykład jak ten o pisaniu ideałów.

Dla mnie tworzenie tekstu to stawianie budynku. Plan może być doskonały natomiast wykonanie przychodzi etapami i na każdym możliwe jest nanoszenie poprawek. Być może w ten sposób tekst jest też dla mnie żywym tworem… Pracuję nad nim zgodnie z moimi możliwościami, z rzeczywistością wokół mnie i z potrzebami, jakie pobudza we mnie tekst. W taki sposób podchodzę do tworzenia tekstu dziś. Za rok może to ulec bardzo dużej zmianie. Nabieram przecież wprawy, ciągle uczę się czegoś nowego o pisaniu i podchodzę do mojego pisania jak do bezustannie otwartego projektu.

Niczego nie mogę Ci tu polecić, za to jestem bardzo ciekawa Twojego podejścia. W jaki sposób tworzysz? W jaki sposób podchodzisz do swojego tekstu? Jaką masz relację ze swoim pisaniem?

Pozdrawiam zaciekawiona,
m

Podziel się z innymi

Nie ma jeszcze komentarzy

    Dodaj komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *